Autor Wiadomość
Szasa/Kliss
PostWysłany: Śro 14:36, 31 Paź 2007    Temat postu:

Cytat:
No... i jak temu przeciwdziałać? Chyba że - pogodzić się z tym? Z tym, że gdy zagada do Ciebie ktoś nowy na gg, nie zorientujesz się, kto to - bo wszyscy mówią tak samo... Pogodzić się, czy przeciwdziałać, i jak?


Jak przeciwdziałać czemu?
1.Temu, że jesteśmy przez kogoś "naśladowani"?
2.Temu, że sami przejmujemy od kogoś jakieś zachowania?

1.W tym przypadku nie zawsze jesteśmy w stanie coś zrobić. Według mnie, najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest rozmowa (jak zresztą w wielu innych sytuacjach). Po prostu - porozmawiać z tą osobą, uświadomić jej to, co już pisałam w moim wcześniejszym poście. Niektore osoby, ktore chcą być kimś innym często są zwyczajnie niedowartościowane... albo wiecznie stawia się im inną osobę za przykład.
A może być i tak, że dana osoba chce być podobna do kogoś innego, ponieważ "ten ktoś" jej czymś imponuje.
Cytat:
Idol. Gwiazda, która nam się podoba, którą chcemy być. Rozumiem... Każdy ma prawo do wzoru. Ale to chyba powinien być wzorzec postawy, a nie - stylu mówienia? Moda na ubranie?

Racja. Ale...
a) niestety, nie wszyscy to rozumieją
b) cechy wyglądu są bardziej widoczne, niż cechy charakteru, a przecież nie zawsze zna się gwiazdę, ktora jest naszym idolem. Wywiady, programy z tą osobą... ale i tak znamy ją tylko powierzchownie

2.Przeciwdziałać! Bo to akurat zależy - a przynajmniej powinnno zależeć - tylko od nas. I tu trzeba się odwołać do naszego zdrowego rozsądku i ćwiczyć silną wolę.
Nenneu
PostWysłany: Nie 15:25, 28 Paź 2007    Temat postu:

Cytat:
Często przejmujemy jakieś charakterystyczne cechy danej osoby świadomie. A robimy to dlatego, że ta osoba nam imponuje i chcemy np. zwrócić jej uwagę na siebie albo po prostu chcemy być do tej osoby w jakiś sposób podobni.

Idol. Gwiazda, która nam się podoba, którą chcemy być. Rozumiem... Każdy ma prawo do wzoru. Ale to chyba powinien być wzorzec postawy, a nie - stylu mówienia? Moda na ubranie?

Winniśmy być sobą, tak. Ale jeśli sobą się jest, i przebywa się z innymi, staje się po trochu "mniej sobą" - bardziej nimi. Oczywiście, nie jest to zależność
{ a -> b,
{ b -> a
lecz
a -> b
gdzie a < b (a słabsze psychicznie od b)
[ Kocham matematykę, wiecie? Wszystko nią można wyrazić. Razz ]

Czyli że przejmie troszkę zwyczajów ten, który jest słabszy emocjonalnie (cokolwiek się kryje pod tym terminem - bardziej podatny na wpływy? Mniej ustabilizowany w swoich poglądach?)

No... i jak temu przeciwdziałać? Chyba że - pogodzić się z tym? Z tym, że gdy zagada do Ciebie ktoś nowy na gg, nie zorientujesz się, kto to - bo wszyscy mówią tak samo... Pogodzić się, czy przeciwdziałać, i jak?
[ Zasmucacie mnie, kochani. Tylko Kliszka się odezwała. Nikt więcej? ]
Szasa/Kliss
PostWysłany: Nie 15:15, 28 Paź 2007    Temat postu:

Często przejmujemy jakieś charakterystyczne cechy danej osoby świadomie. A robimy to dlatego, że ta osoba nam imponuje i chcemy np. zwrócić jej uwagę na siebie albo po prostu chcemy być do tej osoby w jakiś sposób podobni.

Cytat:
Co sądzicie o takim zjawisku? Przejmowaniu, naśladowaniu cech innych? Czy warto? a może lepiej powstrzymywać się na siłę - bo to przecież naturalne zjawisko i jeśli się go nie chce, trzeba mu zapobiegać.


Trudne pytanie. Czy warto... Moim zdaniem - nie. Przecież powinniśmy być sobą. Jeżeli ktoś nie żywi do nas sympatii, nie ma do nas szacunku (wszyscy powinniśmy mieć do siebie szacunek!), nie podobamy mu się takimi, jacy jesteśmy... czy warto zabiegać o względy takiej osoby? Bo chyba najważniejsze jest, żeby nie ukrywać się pod jakąś maską, żeby nikogo nie udawać... Nikt nie czułby się z tym dobrze.

[Na pewno jeszcze coś dodam do tego posta.Wink]
Nenneu
PostWysłany: Sob 20:13, 27 Paź 2007    Temat postu: Kiedy wejdziesz między wrony...

Hi, hi, hi.
No więc od razu ostrzegam, że temat filozoficzny, że tak to ujmę. Miło by było, gdyby każdy post tutaj wnosił coś do dyskusji - bo, tak, to ma być dyskusja. W zamyśle.

Cytaty
Przysłowie: "Kiedy wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one..."

Fragment popularnej (niestety!) ostatnio piosenki: "...O boże i mówi tak, jak ja!"

Treść właściwa

Przebywając z innymi osobami, przejmujemy od nich pewne cechy. Nie mówię bynajmniej o subkulturach, ale o przejmowaniu specyficznych cech.
Jak mówi przysłowie: kiedy jesteś pośród jakiejś grupy, musisz zachowywać się jak ona, mówić jak ona.

Już w historii znane są takie przypadki. Szlachta mówiła specyficznym językiem... Osoba, która chciała się wywyższyć, również usiłowała nim mówić.

Nie wiem jak Was, ale mnie piekielnie denerwuje, kiedy widzę np. dwie ubrane tak samo dziewczyny. A z mową jest jeszcze gorzej. Mowa... Powinna być chcarakterystyczna. Po niej poznaje się człowieka, po niej można oceniać... A tu co? Jakaś osoba przywłaszczy sobie... dajmy na to słówko, które stworzyłeś bądź nadałeś nowe znaczenie.
Żałosne: czy nie potrafią tworzyć własnych, charakterystycznych cech mowy?

A przecież jest taki duży wybór. Łatwo to widać w indywidualizacji postaci. Ktoś będzie mówił Hej, ktoś Cześć, ktoś Welcome, ktoś Witaj... Osoby mniej przewidywalne będą to mieszać albo omijać to innymi zwrotami. (...Ale moje 'puk-puk" i tak zrobiło się już przewidywalne. XD)

Hm... Gdzie jest pointa... Szukam jej.
Co sądzicie o takim zjawisku? Przejmowaniu, naśladowaniu cech innych? Czy warto? a może lepiej powstrzymywać się na siłę - bo to przecież naturalne zjawisko i jeśli się go nie chce, trzeba mu zapobiegać.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group